hot wings, wip

As per usual, I have no idea what I'm doing but do a great job of making up for whatever anatomical absurdities I committed by slapping the brightest colours my digital palette can yield on the poor thing. I'm apparently incapable of using a toned down colour scheme.
I regret everything. c:*
I forgot I had this abandoned exercise in completing a picture on as little layers as possible in my folder and found it while procrastinating today. One day I'll deal with the (still embarrassingly present) lineart and figure out how to define the head and the feather thingies in the mane and tail without the lines.
The legs are off, particularly the front right one; head and neck are to large and I still don't know how a horse's hind legs work, but I'm pretty damn proud of those wings. The one in the foreground, at least. Also, dat ass. :3

Any tips and comments are welcome, if you have something to add to the mistakes I already mentioned.

-----------
Odkryłam tego maszkarona obijając się dzisiaj (no przecież się nauką na łacinkę nie zajmę, phi.). Biedak ma chyba z dwa miesiące, absurdalne nogi i przerośniętą szyję z głową, ale za to fajne skrzydło. Celem powstania tego łobrozku było nauczenie się pracy na małej ilości warstw, bo zwykle kończę z piętnastoma, których nie ogarniam, żeby nie wspomnieć o połączeniu w jakąś sensowną całość. No więc warstw mam może z pięć, wliczając prowizoryczne tło. I dalej to jakoś powalająco nie wygląda. Co zrobić.

image and whatnot © Tirrathee 2013 _{God it's halfway through March and it still feels weird to write 2013, not 2012}